
Aktualności
Opowieść o kształcie i woskowanym naczyniu
W Garncarni tworząc na kole garncarskim, kształt naturalnie wytacza się z dłoni.
Mieliście kiedyś takie wrażenie, że naczynie podobało Wam się wizualnie ale gdy sięgnęła po nie ręka, czegoś brakowało? Wyczuwalna była jakaś kanciastość, czegoś zabrakło aby dłoń w całości przytuliła się do kształtu. Tego pierwszego, drugiego i kolejnego wrażenia pilnujemy w projektowanej przez nas ceramice. To dłoń projektuje naczynie na kole garncarskim, a nie abstrakcyjna wyobraźnia. Naczynia w Garncarni są tworzone z myślą powrotu do natury. Kształt wynika z potrzeb mięśniowych dłoni, indywidualnego sposobu chwytania naczynia. Często powtarzamy, że kubek musi trzymać się w ręku, jest wówczas podchadziaszczyj.
Zadajecie nam pytania, dlaczego nasze naczynia nie są na całej powierzchni pokryte szkliwem? Do takich naczyń jesteśmy przyzwyczajeni, widzimy je w sklepach, restauracjach. Skąd ta różnica, czy wymaga innego podejścia w użytkowaniu?
Jest to nasza interpretacja ceramiki użytkowej, polegająca na tym, że pozwalamy na kontakt dłoni z naturalnymi materiałami. Nie kładąc szkliwa na całej powierzchni, realizujemy zasadę minimalizmu funkcjonalnego. Jednocześnie naczynia są w pełni użytkowe, przetestowane przez codzienne picie herbaty z ceramicznego kubka. Szkliwo jest w tych miejscach gdzie jest potrzebne do użytkowania. Pokrywa wnętrze i brzegi naczynia, powierzchnie często dotykane, na przykład uszka. W ten sposób eksponujemy glinę, wydobywamy fakturę materiału. Dzięki temu część niezaszkliwiona pozwala na pokazanie subtelnego rysunku gliny i śladów które zostawiają dłonie garncarza.
Powracając do dawnych technik rzemieślniczych, postanowiliśmy zaprojektować nasze naczynia w taki sposób aby łączyć stare rzemiosło ze współczesnymi potrzebami użytkowymi. Przygotowaliśmy autorski projekt, gdzie łączymy badania nad dawnymi technikami wytwarzania i użytkowania naczyń, z właściwościami gliny garncarskiej, którą przygotowujemy w Garncarni. Podobnie jak dawniej , tak i teraz naczynie jest żywe w kuchni, należy o nie dbać, myć, suszyć. Wracamy do minimalistycznego sposobu szkliwienia, które pozwala naczyniom żyć i oddychać. Dawniej garncarze nie nadużywali całościowego sposobu pokrywania powierzchni naczynia, ponieważ szkliwo było towarem deficytowym, było drogie.
W końcowym procesie tworzenia woskujemy naszą ceramikę. Gorące naczynie wyciągamy z pieca i zanurzamy w roztopionym wosku. W ten sposób porowata glina naturalnie impregnuje się woskiem, uszczelnia się, powstaje odpowiednik szkliwa. Zabieg ten pozwala na uruchomienie zmysłu dotyku. Naczynia mają tą cechę, że chce się je trzymać w dłoni jak najdłużej, a nie od razu odstawić na stół. Ponieważ dłoń dotyka bezpośrednio naturalnej faktury wypalonej gliny. Odczuwalna jest aksamitna powłoka ceramiki.
Opowiadając o ceramice powstającej w Garncarni odkrywamy nasz sposób patrzenia na świat. Naczynie staje się manifestacją filozofii naszej pracowni. Naczynie można czytać, szukając śladów pozostawionych przez garncarza. Jest stworzone do trzymania w dłoniach, mówi o nas.